mloskot:
> Pamiętam, choć trudno na tę ścianę było sie
> dostać. Mnie się nigdy nie udało, okolice 1998.
Właśnie w 1998 roku wspinałem się na niej niemal w każdy wtorek i czwartek - ściana była 5 minut z buta od mojej pracy. Istniała imienna lista osób, którzy mieli na nią prawo wchodzić (ok. 20 nazwisk). Za każdym razem czekał mnie mniej więcej taki dialog z ochroniarzem:
- Nazwisko?
- Jamkowski.
- Przecież Jamkowski właśnie wchodził - 5 minut temu!
- A to przepraszam - pomyliło mi się. Nazywam się jednak Skierski. Zbigniew Skierski.
Pan strażak był wyrozumiały, bo wyznawał regułę "do trzech razy sztuka" :-)
m.b.