mloskot Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Pozwolę sobie stwierdzić, że trochę gubisz
> się w tych kangurzych skokach po drabinie
> potrzeb.
>
> Wydawało mi się, że to dość oczywista
> kwestia, że najpierwej załatwia się fizjologię
> a dopiero hobby.
> Wychodząc z tego założenia, nadal upieram się
> że bez minimum realizacji swoich potrzeb na
> poziomie hobby, to nawet z podtartym zadkiem i pod
> ciągłym ostrzałem orgazmów, życie będzie
> szare i do dupy.
Tylko ze Ty caly czas mowisz o SWOICH WLASNYCH potrzebach, a obecni tutaj samce o potrzebach swoich zon, ktore to potrzeby segreguja wedlug wlasnego widzimisie. I ja tu wlasnie jako adwokat tych nieobecnych zon wystepuje. Bo gdyby te zony naprawde chcialy z nimi wyjsc, to by tego calego watku nie bylo.
No wiec Paulino, niech kazdy decyduje za siebie. Jesli dla Ciebie wspinanie jest wazniejsze niz spanie, to sie wspinaj zamiast spac. Ale jesli ktorys tutaj samiec mowi, ze zona w swoim wolnym czasie powinna isc z nim na scianke, po to, zeby wyszlo, ze jego egoistyczny wspin wcale nie jest egoistycznym wspinem, tylko kwalifikuje sie na wyjscie z rodzina i jeszcze moze chce sobie to policzyc za zasluge, ze wyciagnal z domu smiertelnie zmeczona zone z dziecmi, po to zeby sobie popierdziala w brudna sofe i popila sobie obrzydliwa kawe z automatu, takiej zajebistej rozrywki jej dostarczyl, chyba normalnie loda mu za to powinna zrobic po przyjsciu do domu, to nie uwazasz, ze ten koles jest gownianym mezem?
Wyobraz sobie, ze Twoj maz jest pojebany na punkcie motocykli. I zabiera Ciebie z dziecmi 'na chama' do klubu motocyklowego, gdzie smierdzi spalinami, i moze jeszcze masz mu tam cykac foty jak sie napina w skorzanych spodniach, co powietrza nie przepuszczaja, odparza sobie jaja, a Ty masz mowic, ze jaki ty mezu zajebisty jestes. A wolalabys w tym czasie wyskoczyc sie wspinac, nie mowiac juz o spaniu...