Nie demonizowalbym. WO 1 wystepuje przy pionowym zrzucie ciezaru zapietego do tasmy bez zadnych "amortyzatorow". Kumulacja jest b. gwaltowna. Tymczasem my mamy na sobie uprzaz. Zanim napnie sie stan, tasmy uprzezy, nasz wygiety w S kregoslup obciazy wraz z cialem caly uklad w odpowiednio dluzszym czasie - wielokrotnie dluzszym niz testowe zrzuty. Do tego musielibysmy spasc idealnie pionowo w pustke (a wiec przy 60cm lonzy z polka przy klacie - nawet uderzenie lokciem radykalnie obnizy impakt) i najwazniejsze - w calosci musielibysmy byc umocowani ponizej petli. Inaczej po zatrzymaniu nasz tulow wykona ruch do tylu/przodu (w zaleznosci od pozycji wyjsciowej), a nogi wykonaja ruch kompensacyjny. To pochlonie czesc energii a przede rozlozy zatrzymanie w czasie. Paradoksalnie uprzaz piersiowa zatrzyma lot stabilniej, a wiec bolesniej ale bez wahadla a'la walimy czerepem w polke. Nadal jednak i ta uprzaz werznie sie nam w cialo dajac tasmie cenne ulamki sekund. Uwazam, ze testy wypadlyby korzystniej przy zrzucaniu manekina, a jeszcze lepiej, gdyby byl "po ludzku" elastyczny i miekki. Reasumujac "lot" bylby bardzo bolesny, ale glownie dla kregoslupa, kolan, lokci, twarzoczaszki, i punktow styku z uprzeza i to w tej kolejnosci. O tasme nadal bym sie nie martwil.
Tak zupelnie na chlopski rozum.
pozdr
astrodog