>
> Jeśli na podstawie takiego doświadczenia ktoś
> wyciąga
> wnioski ogólne, to gratuluje - wnioskom ogólnym
Drogi Bodziu, jeśli już instruktor musi sprawdzić co koleś umie, to niech zajmie mu to max.1 dzień. Na test wystarczy. Na drugi - jeśli wyniki będą dobre - powinien już z nim zapierdalać na coś trudnego. A tymczasem, szkolenia w Betlejemce polegają na tym, że niezależnie od tego, czym się popiszesz, na drugi dzień i tak pójdziesz na pastwisko. Nie mam tu na myśli wszystkich kursów - to zależy od umiejętności, a może ambicji instruktora i reszty składu grupy. Ale w Betlejemce siedzi dużo tych starocerkiewnych, co to prowadzają na drogi, które 20 lat temu były "na topie", kiedy to jeszcze przeciętny kursant nie mógl sobie zrobić formy, bo wspinanie w skałkach nie bylo tak popularne i tak łatwo dostępne (np. transport, dostępność sprzętu itp.)
Realia się zmieniły, standardy poszły w górę, a tam ciągle jeżdżą trabantami...