27 sty 2010 - 12:49:07
|
Zarejestrowany: 20 lat temu
Posty: 1 261 |
|
$więty Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> > Tak zapytam z ciekawości.Czy kursant ma
> > przymus(oblig) asekurowania się? Tzn
> zakładania
> > przelotów na wyciągu którego trudności są
> > dla niego na tyle "nikłe" ze nie odczuwa on
> > potrzeby asekuracji.
>
> To złożony problem, jego wyłożenie zajmuje 2
> godziny na kursie instruktorskim.
> Omówię głowne tezy:
> 1. odczucia kursanta w kwestii potrzeby asekuracji
> są tylko intuicyjne,
> 2. konfrontacja tych intuicji z oceną w terenie
> to kawał zadania szkoleniowego,
> 3. nauka poruszania się przy niedostatku
> asekuracji jest wyjątkowo niebezpieczna,
> 4. doświadczony instruktor zna miejsca gdzie moze
> pokusić się o lekcję chodzenia bez przelotów,
> 5. a rebours, niektórych kursantów trzeba do
> tego namawiać.
>
> pozdrawiam W$
To ja odpowiem z pozycji kursanta. Na wielokrotnie tu inkryminowanych żeberkach, konkretnie prawym, na jednym z wyciągów (II-III) założyłem jeden przelot. Instruktor nic nie mówił. Ale jak do mnie doszedł, strasznie mnie op... I powiedział, abym nigdy więcej tak nie robił. Oczywiście mogło to wynikać z jego oceny moich marnych umiejętności i możliwości; być może innemu kursantowi tak by nie powiedział, nie wiem.
No i ja sobie tak myślę, że te tzw. łatwe drogi kursowe robi się między innymi po to, by poznać zachowania kursanta.
Zaś co do różnych "strachów" w skałkach i Tatrach to chyba jest to kwestia indywidualna. Ja chodziłem tylko po tych łatwych ale np. na WHP 114, czy Czechu-Ustupskim nie odczuwałem żadnych "kłopotów wysokościowych" (inne to miejscami tak). A w skałkach zdarza mi się to nagminnie.
pozdr
Nie możesz pisać w tym wątku ponieważ został on zamknięty