Implikatura w Twoim pierwszym poście do mnie była dość czytelna. Jakbyś się zaparł, możesz oczywiście bronić się, że nie był to post polemiczny, a jedynie wnoszący dodatkowo poboczną uwagę. Ja jednak odebrałem go polemicznie i sądzę, że dobrze odebrałem!
Stąd dyskusja, w której niczym Sokrates krok po kroku doprowadziłem Cię do momentu, w którym wiedząc, że nie zawetujesz, mogę zawołać: na drąga Wojtku!
Jest to ewidentnie: sukces!