> Myslisz, ze ktos, kto pierwszy raz jest w Tatrach
> moze sie nie zapchac w kazdym terenie i na kazdej
> drodze?
Definicja "zapychu" dla kogoś, kto ma kilka stopni zapasu, jest inna, niż dla osoby, która robi niewiele więcej od nominalnej wyceny drogi. Jeśli się wyśle sześć-dwójkowego ringostradowca na czwórkę o nieewidentnym przebiegu, to bardzo możliwe, że przejdzie ją terenem trudniejszym i niewiele się przy tym nauczy (w każdym razie nie nauczy się wyszukiwać drogi o przebiegu zgodnym z topo).
Dzięki nauce wylatujemy w kosmos,
dzięki religii wlatujemy w budynki.