Dyskutujesz z poglądem, którego ja nie wygłosiłem. Nie twierdzę, że cyfra, a nawet przepieranie na siłę trudnych ścian to cel nadrzędny kursu.
Poradziłem jedynie koledze, by spróbował - o ile już tego nie robi - doładować na tyle, by być w stanie robić te VI.1 OS w skałach, co pozwoliłoby mu na szukania kursu ambitnego, jeśli idzie o dobór ścian.
Nie wydaje mi się, by w takiej radzie był jakiś szkopuł.
Owo doładowanie stanowi po prostu pewien potencjał i poszerza spectrum możliwych działań.
A od instruktora zależy, by czegoś kursantów nauczył.
W sumie to już nie wiem, czy uważasz, że kursy nie powinny chodzić na Kazalnicę pod żadnym pozorem, czy też może czasem jest z tego pożytek dydaktyczny..?