Tego dnia na MZ wspinano się nic nie wiedząc o umownych zakazch - panie Świetlik! Ponadto wspinaczka nie jest autorką tegoż jakże intrygującego filmiku - panie Andrzeju. Wiem, że nieznajomość prawa szkodzi, ale kuźwa czy już wszystko należy sformalizować do reszty i za niecne występki ganiać po sądach grodzkich tudzież bić od razu po mordzie? Za niektóre napewno od razu bić - fakt, ale z pewnym rozróżnieniem, myślę...
Jak pisze powyżej dr know, było w sobotę na Zakrzówku kilku lokalsów i mnóstwo innych osób (którzy pewnie brylują w znajomosci obowiązujących zasad) - potwierdzam - i żaden z nich nie raczył zwrócić uwagi - w jakikolwiek sposób - osobom tulującym na MZ. A zatem, czy lepiej nie zwracać uwagi tylko zbierać materiał na YouTube? To tak jakby kręcić w parku scenę gwałtu zamiast pomoć gwałconej kobiecie! - gratuluje!!! Ale autor takiego gorącego materiału jest współwinien takiego zbrodniczego zajścia - nie sądzicie?
Dalej, węndki tego dnia zostały założone przez loklasa (krakusa) w sędziwym wieku, który twierdził, że o tulowaniu i wspinaniu na Zakrzówku wie wszystko, i jako prekursor tegoż miejsca, z przyjemnścią rozwiesi wędziska na dobry tool osobom, które zawitały tam po raz pierwszy - i tak też się stało.
Reasumując, nikt świadomie nie pogwłacił świętych zasad na Zakrzówku.
Z pozdrowieniem 2010
Wspinać się można na tysiąc sposobów a nie wspinać wyłącznie na jeden