Powiedz szczerze
> Perszing czy chciałbyś, aby pewnego dnia,
> sącząc mocną poranną kawę, uświadomić
> sobie, że do powtórzenia nowo powstałej trudnej
> drogi potrzebujesz stronicowego opisu lub długiej
> rozmowy przez telefon z autorem??? Do tego
> zmierzamy? A może jako osoba dysponująca
> autorytetem twórcy dróg w Sokolikach/Rudawach
> może wypowiesz się jasno pro lub contra
> wspomnianym praktykom ?
Rasta. dobre pytania.
bawiąc się w wiejskiego psychologa- znachora sądzę iż jest to wynikiem tej cyferki i gonitwy za nią plus szybka dostępność rejonu z domu. poza tym granit nie daje takiej możliwości jak wapień, a nawet piach (niech ktoś mnie poprawi jak się mylę). dodatkowo dochodzi kwestia NAJWAŻNIEJSZA. wytrzymałość psychiczna na projekty w granicie. patrząc na siebie nawet. trening, ni chuja jedzenia, rest, wyjazd, sny po nocach, lustracja przechwytów- patentowanie ograniczające się do dwóch przymiarek w ciągu godziny bo np. jeden ruch nie tyle co zjada skórę co powoduje krwiaka leczonego później przez tydzień lub dwa!
do czego zmierzam. na np. Tępej łatwo coś wystrugać klejąc drogi w kupę, ograniczając je itd.
trudniej zrobić co KONKRETNEGO w Rudawach. dla twórców z całym dla nich szacunkiem szkoda czasu lub tego nie czują. otwieranie nowych linii w Rudawach czy pozostałościach w Sokołach to walka.
reasumując Rasta, moim skromnym zdaniem takie metody, o których piszesz to chujnia i tyle.
a propos Antidotum to możesz mieć rację. każdy kiedyś był młodym napinaczem, myślącym że jest nie do wyjebania :-D. wg mnie to VI.6