Czy przejście drogi-w górach czy skałkach-z wbijaniem kołków na prowadzeniu(oczywiście w stylu RP) jest "trad"?... Czy nie jest?
Kontrowersje: o ile przejście z "biciem haków"(wiele skałkowych klasyków na Jurze otrzymało swoje pierwsze prowadzenia-w ten sposób, o czym się zapomina....) trudno uznać za spójne z filozofią tradycjonalizmu zakładającą szacunek dla naturalnej rzeżby skalnej-o tyle przejście z "biciem kołków" nie narusza tej etycznej dyrektywy.
Ponadto jest "oldskulowe"-byłoby ironią gdyby tradycjonalizm polegał na zastosowaniu najwymyślniejszych mechanicznych zabawek.
Jak jest? W pierwszej kolejności proszę o wypowiedz kolegi Flowera.