Widzę że już znaleźliście winnego - sam zawodnik...
Jak dla mnie decyzja sędziego (wg mnie słuszna) wydelegowanego przez związek bije tak naprawdę w profesjonalizm PZA. Czołowy zawodnik kadry narodowej musi donosić kwitki z badaniami do swojego związku. Żenująco nieśmieszne!
Lekarz i psycholog, opłaceni przez PZA powinni do kibla za nim latać!