13 maj 2009 - 09:41:11
|
Zarejestrowany: 21 lat temu
Posty: 2 372 |
|
Kto jest odpowiedzialny - to stwierdzi prokurator. Tak, to nie przejęzyczenie - nie jest ważne jak było naprawdę tylko "co ustaliła prokuratura". Prowadzone jest śledztwo i gwarantuję Ci, że pierwsze co sprawdza prokurator to czy wszystkie papierki były i zostały prawidłowo wypełnione, czy nauczyciel był obecny na lekcji, czy była przeprowadzona prawidłowa rozgrzewka, czy sprzęt ma atesty itd.
Jeśli to rzeczywiście była niezdiagnozowana wada a wszystkie papierki i inne ww sprawy były dopełnione to prawdopodobnie śledztwo zostanie umorzone i potraktowane będzie to jako nieszczęśliwy wypadek. Na pewno prokurator sprawdzi też (posiłkując się biegłymi) jak to się stało że dziecko miało przeprowadzone badania które jednak nie wykryły wady. Biegli zapewne mu wtedy wyjaśnią, że jest mnóstwo wad których nie da się wykryć standardowymi ani nawet poszerzonymi badaniami a dodatkowo wada czy tylko chwilowa niewydolność mogła dopiero powstać PO poprzednich badaniach.
Ale do tych wszystkich ustaleń może w ogóle nie dojść i śledztwo może zakończyć się wcześniej (i tak się często dzieje!) jeśli prokurator stwierdzi uchybienia na wcześniejszym etapie - np niedopełnienie obowiązków nauczyciela - a przypominam że od tego zacznie całe śledztwo i to bardzo wnikliwie!
Z olimpiadami specjalnymi - nie mam pojęcia jak się to odbywa, nie uczestniczyłem, nawet nie widziałem na własne oczy, trzeba by spytać lekarzy na takich "zawodach".
Wracając do tematu - piszesz że Twoje oświadczenie nie miałoby formy zrzeczenia się życia. A czymże jest w istocie stwierdzenie "biorę zaistniały wypadek na swoją odpowiedzialność" czy "ponoszę pełną odpowiedzialność..."? Czyli jak ktoś spowoduje wypadek na skutek którego zginiesz to Ty "bierzesz go na siebie"!? Spytaj prawnika - on Ci wyjaśni może lepiej że po prostu NIE MA takiej opcji w żadnym (jako tako) cywilizowanym kraju! I (tym razem) nie jest to wina PZA ani (błędnych czy nieścisłych) przepisów rywalizacji tylko jest to kwestia ustawodawstwa państwowego na poziomie najwyższym (konstytucja, kodeksy, ustawy). W związku z tym trudno jest oczekiwać od powaznej organizacji - a za taką chce PZA uchodzić - żeby "migała się" przed jasno określonymi przepisami. Na takie tricki (i podpisywanie takich świstków o braniu odpowiedzialności) może sobie pozwolić Włodek z Koziej Wólki ale nie ogólnopolski związek! Mało tego - być może w razie zaistnienia wypadku, prokurator i sąd na Włodka z Koziej Wólki spojrzy przychylniej, potraktuje go jako upośledzonego społecznie i prawnie i uzna takie oświadczenie za okoliczność łagodzącą. Ale w przypadku POLSKIEGO ZWIĄZKU A. (podkreślenie moje) - na pewno nie!
Ja nie tłumaczę nikogo a zwłaszcza błędnych decyzji. Wyjaśniam tylko dlaczego poważni organizatorzy i organizacje tak bardzo trzęsą dupą i dbają o każdy papier jaki jest wymagany PRAWEM POLSKIM (podkreślenie moje jeszcze raz).
Nie możesz pisać w tym wątku ponieważ został on zamknięty