Nie zgadzam się z tobą, to wszystko zależy czego poszukujesz we wspinaniu tradycyjnym, jeśli treningu psychy, ryzyka to rzeczywiście nie chcesz żadnych ringów. Ja wspinam się tradycyjnie bardziej ze względu ekologii i satysfakcji jaka jest kiedy zakładasz własną kość. Nie oczekuje od tego wspinania że będzie megabezpieczne, ale nie mam nic przeciwko drogom łączonym, bo może się zdarzyć że po ładnej płycie pojawia się ładna rysa w sam raz na własną asekuracje.
Osoba która wybiera się bez przewodnika w skały musi zdawać sobie sprawę z takich problemów i wspina się na własną odpowiedzialność. Nie jest glupia, najwyżej zrobi wycof.
Odnośnie ringów zjazdowych - są sytuacje kiedy po prostu nie ma jak zjechać, zwłaszcza gdy nie ma podejścia z drugiej strony - wtedy przecież nie zostawię trzech-sześciu (w zależności od rodzaju stanowiska) kości w ścianie. Też trochę mija się z celem zakładanie kosci do zjazdu a potem zdejmowanie ich po zjechaniu, po wejściu na zbocze.
Mi wydaje się się bly73 że tylko się mądrzysz żeby sztucznie podgrzać dyskusje.