Chcąc nie chcąc i ja muszę przyznać rację punktowi 2. :) Chociaż Twoje wejście z Simone na Shisha Pangma zostało określone w jednej z zagranicznych gazet jako sukces wyprawy WŁOSKIEJ, która jako pierwsza weszła na ośmiotysięcznik zimą i nie była wyprawą polską (jakoś tak to leciało, dawno temu już nawet nie pamiętam co to za medium było) :) Teraz nie musieli naginać rzeczywistości, żeby ogłosić pełny sukces, ale tamto wydarzenie pokazuje, że to już nie takie dziwactwo w świecie, zimowe cierpienie w Himalajach (i nawet Czesi postanowili podreptać na Manaslu żeby nie było nudno o tej porze roku;)
Pozdro,
Tomyee
Trondheim Klatreklubb