Problem jest z fakerem w lewej rece. W trakcie treningu i po glowny staw (srodkowy) w tym palcu troche puchnie i jakby ruchliwosc jest ograniczona. Troche tez boli, ale nie za bardzo. Palec jest oczywiscie plastrowany meteda wyhaczona z jakiejs madrej knigi. Generalnie pomaga mocne pociagniecie za paluch i strzelenie stawem tylko... Co wlasciwie sie dzieje w momencie strzelenia w stawie (nie jestem medykie to i nie wiem)? Skoro pomaga to strzelac czy nie? Kiedys jak grywalem w kosza czesto mialem tzw. wybite paluchy ze stawow. Wowczas kazali od strzala nastawiac wlasnie mocna wyciagajac palec?
Jak to jest? Niech ktos, kto sie zna rzuci pare zdan w jezyq zrozumialym. Wielkie dzieki.
Temat byl gdzies napomkniety ale chyba to nie byla dokladnie ta sama sytualcja.
Pozdrawiam