>>bo skoro skała jest na ich terenie, to oni warunki mogą sobie dyktować jakie chcą
>Już polemizowałem z tym poglądem, np. tu:
>[www.wspinanie.pl]
ok, analogia do nadbrzeża w pełni do mnie trafia, choć na chwilę obecną - w kwestii skał - argument to mocno teoretyczny. zresztą już za przybijanie do kei są najczęściej pobierane opłaty... czyli o ile w samą skałę nikt z tych właścicieli nie włożył pieniędzy (analogii do budowy kei brak), o tyle w ich utrzymanie już mógłby - przy masowej eksploatacji ktoś to na siebie wziąć musi. dlatego opłata bezpośrednia, wymierna i natychmiastowa jest argumentem wygodnym i w moim odczuciu dla tubylców przekonywającym. oczywiście wyegzekwowanie czegokolwiek w zamian będzie trudne ale sądzę, że możliwe - w końcu jeden specjalista od przenoszenia kału z miejsca na miejsce już tam jest! podsumowując: postawa - opłaty po moim trupie - nie jest optymalna, bliżej mi do uznania jej jako "asa w rękawie"...
>>do tego dochodzi ryzyko uszkodzeń cielesnych na ich działkach, nie wiem czy działek rolnych dotyczy >to samo co budowlanych, ale czy oni ponoszą jakąś odpowiedzialność jak tam się coś stanie?
>Też było na forum, to był pierwszy problem, z jakim zderzyli się negocjatorzy NS:
>[www.wspinanie.pl]
czyli jest tak samo źle jak na budowlanych - nie wiem wprawdzie czy kmiecie o tym wiedzą, ale mogą się kiedyś dowiedzieć... tyle, że tu - jak widać - wypracowaliście już działające mechanizmy.