wiosna Napisał(a):
-------------------------------------------------------
>Tak mi go ściska, że aż słabo mi sie robi.
> po 5 minutach trzymania go na nodze
> robi się takie sine wgniecenie na tym palcu.
> Zejście po schodach - tragedia. W ogóle nie
> wyobrażam sobie odpadnięcia od ścianki chociażby z
> półtora metra wysokości na nogi. bo przecież
> ląduję sie bardziej na palcach.
Może faktycznie za małe, ale z Twojego opisu to tak do końca
nie wynika. Jeśli nie miałeś nigdy wcześniej butów wspinaczkowych
to masz niewyrobione palce, i buty też jeszcze się mogą "rozbić".
Schodzenie w butach wspinaczkowych po schodach to żaden test.
Większość wspinaczy wspina się w butach w których nie da się chodzić.
Spróbuj w nich stawać na krawądkach - choćby i schodów, ale tak, żeby
jak najmniejszą powierzchnią czubka buta łapać kontakt z podłożem.
Wtedy się jakoś inaczej napinają i duży palec jest też ściskany w inny
sposób - bardziej zgodny z przeznaczeniem buta.
Początkujący często myślą, że mają zbyt ciasne buty, po czym dość
szybko robią się z nich kapcie i wtedy przychodzi refleksja, że były wręcz
za duże :-)
> Rozsądek mówi mi, że trzeba je zmienić na ciut większe.
Jak Ci to powie jakiś zaznajomiony wspinacz widząc jak się w nich
ruszasz na rzeźbie, to faktycznie zmień :-)
Trochę cierpienia na początku owocuje posiadaniem dobrze
dopasowanych butów w przyszłości. Choć to zależy jeszcze od modelu.
Niektóre topowe modele słabo się rozbijają.
Co do odpadania - ja sobie w ogóle nie wyobrażam, że mogę odpaść,
niezależnie od ciasności butów. Jeśli już sobie coś wyobrażam myśląc
o potencjalnym odpadnięciu (choćby i z niewielkiej wysokości znad
kostki) to to, że zaraz umrę albo się zesram - więc wolę sobie tego
jednak nie wyobrażać. A jak już polecę, to nigdy nie wiem kiedy i jakoś
jednak okazuje się, że było spoko. Najgorsza jest dla mnei świadomość,
że nie dam rady ani iść wyżej ani wrócić, i że za chwilę będzie pora lecieć.
Przy takim stresie można zapomnieć, że się ma za ciasne buty :-)
Zresztą podobno adrenalina znieczula.
Dzięki nauce wylatujemy w kosmos,
dzięki religii wlatujemy w budynki.