> Myślę, że to genialny pomysł, by chłopaki się
> wspinali w poprawczaku, wyjeżdżali w góry na akcję
> jesienną itd. Jeśli choć kilku przywróci się
> społeczeństwu czy to nie jest sukces?
Z pewnością sukces, tak dla nich jak i dla społeczeństwa.
Pytanie, czy również dla gór - mam tu na myśli nieprzywróconą
resztę. Cóż, może będzie szansa na przywrócenie tradycyjnego
skojarzenia zbójów z górami:-)
> Oczywiście można by uznać, że zakład poprawczy to
> miejsce, gdzie zamyka się młodzież niezdatną do
> życia w społeczeństwie, żeby Ci pełnowartościowi
> mieli spokój. Ja tak nie uważam.
Ja też tak nie uważam. Więcej, jestem przekonany że
wspinanie może pełnić bardzo pomocną rolę w resocjalizacji.
Szkoda tylko, że naturalnych miejsc do wspinu mamy tak mało.
Zauważ, że z punktu widzenia resocjalizacji nie ma większego
znaczenia, czy będzie to wspinanie, czy jakiś inny sport (byle
z odpowiednim ładunkiem etycznego zadęcia i adrenaliny).
> Dywagowanie na temat realnych skutków wspinania w
> zakładzie poprawczym nie należy do nas.
W takim razie bardzo przepraszam za swoje dywagacje.
P.S. Nie idealizuj chłopaczków z poprawczaka. Nie wnikając
w powody ich demoralizacji, przeważająca większość z nich
to typki, których nie chciałabyś spotykać ani w górach ani
w skałkach, a "przywracanie" ich do społeczeństwa w takim
kraju jak Polska to przerąbana sprawa. Jesteśmy sto lat do
tyłu za Szwedami.
Dzięki nauce wylatujemy w kosmos,
dzięki religii wlatujemy w budynki.