Witam.
Przeczytałem głosy dyskutujących - głosy naszego środowiska, i postanowiłem także się wypowiedzieć na "wspinaniu" - by wyjaśnić niejasności i by nieco uspokoić emocje.
Byłem na spotkaniu z wójtem (a właściwie zastępcą wójta) w Zabierzowie, wiedziałem o nim od soboty,w poniedziałek przed spotkaniem rozmawiałem z Mariuszem (myślę że osoba Biedrunia jest poza jakimikolwiek podejrzeniami o "prywatę").
Uważam, że do spotkania przygotowałem sie dobrze - zapoznałem się ze statutem gminy Zabierzów, planami jej zagospodarowania przestrzennego , uchwałami władz, strategią rozwoju na lata 2007-2013. Znam dobrze ustawę o ochronie przyrody (bo na prawie 10 tys ha powierzchni gminy ponad połowę zajmują parki krajobrazowe), znam tez trochę ustawy dotyczące samorządów terytorialnych.
Uważam że na spotkaniu (wstępnym, zapoznawczym, określającym wzajemne stanowiska i położenie okopów do dalszej dyskusji) ugraliśmy bardzo dużo (podobne były odczucia Adama i Jacka).
Gorące dyskusje na forum spowodowane zostały pewnym niefortunnym sformułowaniem - nie powinno sie pisac o "regulaminie podobnym do mirowskiego czy z Kamieńca" lecz o "porozumieniu z Gminą Zabierzów o dostępie wspinaczy do skał na terenie gminy". Analogia do Mirowa czy Kamienca (a także Zborowa czy Sokolich Gór) ma polegać na istnieniu porozumienia, a nie jego treści.
Stworzenie porozumienia oddano nam, wspinaczom - będzie je pisał Jacek, bo sie na tym zna, ale przecież będzie konsultowane i akceptowane przez wielu ludzi. Mam nadzieję że zapisy dotyczące Doliny Kobylańskiej uda nam się zawrzeć w zdaniach: "w Dolinie Kobylańskiej każdy wspinacz ma nieograniczone prawo do wpinania" oraz " wspinacze we własnym środowisku opracują zasady i zwyczaje dotyczące wspinaczki, z poszanowaniem przepisów ochrony przyrody i innych aktów prawnych". (Sprzątanie własnych śmieci jest tak oczywiste, że nie wymaga odrębnych zapisów - pozdrawiam, Piotrze!). Ważniejsze i trudniejsze do obrony według mnie będą zapisy dotyczące skał gminnych s p o z a Dolinki Kobylańskiej.
Mała dygresja - "lepsze jutro było wczoraj" - ja też pamiętam niczym nieskrępowany dostęp do skał w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, pitną wodę w każdym kokotku, a nawet lepszą pogodę w Dolinkach. To sie nie wróci - w ostatnich latach wiele podmiotów przypomniało sobie że są gospodarzami skałek a wspinacze są "tak jakby intruzami". By zachować to co mamy i odzyskać to co straciliśmy, powstały "Nasze Skały". Inicjatywa ta poczuwa sie do reprezentowania (choć nie ma żadnej legitymacji np. wyborców) wszystkich wspinaczy skałkowych (zrzeszonych, niezrzeszonych a nawet plujących na zrzeszonych), choc jak wiadomo wszystkim naraz dogodzić sie nie da.
Zanim "Nasze Skały" pojawiły się na świecie, negocjowałem z władzami województwa śląskiego (tymi administracyjnymi i tymi przyrodniczymi) dostęp do rezerwatów Zborów i Sokole Góry. Skonczyło się zarządzeniami wojewody o udostępnieniu wspinaczkowym tych rezerwatów (wcześniej wspinaczka była tam zabroniona, a aktywność strażników wzrosła). To tez "jakby" usprawiedliwia moja obecność w Zabierzowie.
Acha, i dajmy spokój z tematem zastępczym czyli "biednym" IBM. Podobnie jak gmina, wspinacze i inni turyści wszelkich odmian zostali wyruchani przez firmę event'ową. A teraz zachowują sie ok (niezależnie od ilości ringów jakie sie da kupić za ich hojność - nie przeliczajmy klasy na żelazo).
Pozdrawiam - Włodek "Jacooś" Porębski
PS:
odpowiem na wszelkie pytania i wątpliwości, o ile jakieś nadal istnieją