Hansio Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> A po co ci znajomość z kimś, kto na tym latał? I
> czemu miało by takie doświadczenie służyć? Ja
> jakoś nigdy (i oby tak było zawsze) nie latałem na
> tym, co założyłem w górach (nie mylić ze skałkami)
> i jakoś nie odczuwam lęku przy wyjściu nad własny
> przelot, albo się wie, że coś dobrze siedzi, albo
> nie. I nie zmieni to rodzaj stosowanych
> "urządzeń".
Zgodnie z Twoją logiką możesz równie dobrze osadzać
cytryny albo kartofle. Siadają znakomicie.
Jeśli w cokolwiek mógłbym wątpić widząc omega-link-cama,
to nie w łatwość osadzania, tylko w trwałość i bezpieczeństwo
przy lotach. Nie wiem, jak na to skomplikowane urządzonko
może działać np. brud i upływ czasu, nie wiem, czy mi nagle
jakaś ośka nie zaszwankuje po tym jak się z tym czymś
na szpejarce przecisnę przez wąski komin i trochę się
to cudo poobija. Często w życiu tak bywa, że im bardziej
coś jest przekombinowane, tym bardziej zawodne.
A o niezawodności nie decyduje łatwość osadzenia.
Rozumiem, że Tobie wystarczy zapewnienie producenta.
Ja wolałbym poczekać, aż urosną odpowiednie statystyki.