Dokładnie o to chodzi. Żadna tatrzańska big-wallowa droga nie powstawała aż tak długo, a tym wypadku nie tylko kapryśna pogoda była powodem takie rozciągniecia w czasie. Jest oczywiscie wiele głosów, że droga kluczy pomiędzy trawami i półkami i nie wiedzie jakąś wybitną logiczną formacją. Jednak wyszukanie w ścianie maksymalnych trudności, też ma swoją logikę. W naszych raliach, braku wolnej skały ma to z pewnością uzasadnienie.
Poza tym jest jeszcze jedno. Trudności VII A3+, nie są w Polsce czymś powszednim. Oczywiście jeśli bierze się pod uwagę, że są to trudności pokonane podczas pierwszego przejścia.