Czyli w Belgradzie witają go tylko z jednym otwartym ramienie i nie są to do końca chłopaki - takie pół chłopaki. Mieszka tam 1,25 mln ludzi i jest tylko jedna pakernia (półsłownie 1). Jest ona cienka jak pół dupy półwęża. Wspinacze na niej są przeciętni i przystawki zresztą też są przeciętne.