Re: WZD PZA - refleksje, podsumowania i wnioski

Wlodek skup sie nad pytaniami. Zamknij oczy i wyobraz sobie ze tworzysz nowe PZA. Zastanawiasz sie nad zarzadem nowego PZA. Wiesz ze ma byc jakis szef ktory bedzie nosil tytul Prezes. Teraz zadajesz sobie pytanie:

Po co ci jest ten prezes w nowej PZA?

To takie samo pytanie jak:

Po co jest kapitan na statku? Wlasciwie wszystkie funkcje kapitana statku moga wykonywac jego oficerowie. Teoretycznie kapitan moze lezec nawalony jak wor w kajucie przez caly rejs, a jednak po cos on tam jest? Podobnie jest tez z jakimkolwiek Preziem.

Po prostu chcialbym wiedziec jaka jest rola prezesa PZA?

No ma grac w bilarda? Inicjowac salonowca? Opowiadac kawaly? Podszczypywac dzierlatki? Wlodek postaraj sie teoretycznie odpowiedziec na to pytanie. Pomijajac postac Onyszkiewicza.

Piszesz: Ale dotknąłeś bardzo ważnej sprawy - nieszczęściem jest, że PZA od lat nie ma dobrego kandydata na prezesa. Jak to powiedział Bobas "czasy Paczkowskiego nie wrócą". Delegaci nie mieli wielkiego wyboru. Nie mieli prawie żadnego wyboru, a właściwie wybierać musieli mniejsze zło.

Nie mieli tego wyboru bo delegaci przed zjazdem nie zastanowili sie nad rola prezesa, nie przeanalizowali zaslug obecenego prezesa, nie szukali kadnydatow na nowego prezesa. Po prostu poszli na latwizne. Po najmniejszej linii oporu. To swiadczy o tym, ze chca utrzymac dotychczasowy status i zadne zmiany ich wogole nie obchodza a PZA jest po to aby tulko trwac i od czasu do czasu sie popuszyc na zebraniach. Jest bo sa dotacje. Nie bedzie dotacji to i PZA sie skurczy do 4 osob :))).