Tu dodam jeszcze, że jeśli na kursie byłby gość, gotowy iść na Małolata, a instuktor by się bał (bo robi VII- w dygotach), to przecież dla polskiego wspinania tragedia się nie stanie, bo ten koleś po prostu pójdzie na Małolata po kursie. Ot i cała tajemnica.