Bob,
Ty naprawdę pierdolisz. Co ma szkolenie do poziomu alpinizmu??? Na szkoleniu uczysz się podstaw i to głównie z asekuracji i operacji sprzętowych. Dlatego też radykalnie nie zgadzam się z tym, by istniał jakiś wielki wic z systemem szkolenia.
Tutaj Wojtku - jeśli istotnie miałeś jakiś wkład w ten system - to według mnie można mówić jedynie o imporcie nowinek technicznych. Co skądinąd przecież też jest pożyteczne. Ale szkolenie jako takie jest podobne od lat. Są tutaj grupy zagadnień typu "prowadzenie" czy "zjazd" i tyle. Trudno mówić o zmianie systemu szkolenia na prawko, bo wszedł ABS i inaczej się hamuje. System jest ten sam, jedynie nowinki inne.
Złe szkolenie może mieć ewentualnie wpływ na to, że wspinacz się rychło ubije, a nie, że się będzie kiepsko wspinał.
Oczywiście niezależnie od tego uważam, że weryfikacja instruktorów jest koniecznością. Po pierwsze dlatego, że bywają zespoły, które mogłby by skoczystać i chodzić na kursie "na zerwę". Po drugie - i przede wszystkim - z powodów bezpieczeństwa.
Tak jak już pisałem, powody, dla których wspinacze polscy nie brylują obecnie, są czysto społeczne. Kasa i wolny czas, a dokłądniej ich brak, oto przyczyny tego stanu rzeczy.
Wojtka można obwiniać "politycznie" o kondycję PZA, ale nie o kondycję wspinania. Przecież jeśli sam się zastanowisz, to popełniasz sprzeczność! Bo przecież sam fakt istnienia PZA w niczym nie przeszkadza, byś działał w Polsce jak chcesz, kładąc na PZA laskę.