przeczytam sobie ksiazke o nanga parbat, jak bede chciala wejsc tam. tylko dla informacji. zadnej przyjemnosci mi takie tam książkowe indianinowanie nie daje. Indiany Jonesa ani Jak zdobywano dziki zachod tez nie lubie. tym sie roznia dziewczynki od chlopcow, ze maja troche inna glowe
i dupe.
a moze ktos wszedl tu i tam, ale sie nie chwali i nie pisze zaraz czterech por roku na wielkiej gorze, to co, on moze ode mnie dostac kopa w dupe za kijową reklamę, a ci, co opowiadają, to święte krowy? Wszystkich równo traktują moje niewinne oczy:)))