Biedny Szkret, miał przykrą przygodę. Gdy po całonocnym spożywaniu witaminy alc. postanowił pospać dłużej w pawilonie nad ścianą, został tam niecnie uwięziony przez jakieś nieprzyjazne mu osobistości. Gdy zauważył, że jest sam, zamknięty, zaczął tłuc się w szyby w drzwiach wejściowych. Jednak lekko skacowani studenci kręcący się po okolicy nie zwracali uwagi na dziwnie wyglądającego młodzieńca, który oszalały wali od wewnątrz pięściami w drzwi wejściowe na siłownię. Lecz w końcu ktoś przypomniał sobie o biednym Szkreciku i poszedł go oswobodzić z tej pułapki, by mógł cieszyć swe oczy umięśnionymi ciałami prężącymi się na przystawkach finałowych.