Manu,
dokładnie tak. Poza tym, to doświadczenie to często kompletne nieporozumienie. Słyszałem nawet głosy, że Grzesiek Skrzypczak był doświadczony - co za bzdury! Ten chłopak dopiero zaczynał, był Na Gran paradiso - takiej większej Gubałówce.
Doświadczenie Sławka to Karta Taternika i z tego co wiem - parę łatwych wspinaczek zimą. Odpowiedzcie sobie - czy daje to podstawę do samodzielnego wejścia zimą na Matterhorn, czy może jednak absolutnie nie? A jeżeli już - to z doświadczonym przewodnikiem, systemem 1+1 jaki obowiązuje na Matterhornie. A co tymczasem się dzieje? Sławek wychodzi na lidera ekipy, na jednej linie z nim ląduje dwóch kompletnie niedoświadczonych chłopaków - Grzesiek i Łukasz. A "opiekun" pozostaje w schronie, im zaś życzy szczęścia, bo przecież "grań hornli nie przedstawia trudności wspinaczkowych". I ty kolego cpst powiadasz, "normalna sprawa, nie ma sensacji"? To ja ci odpowiadam że jest CHOLERNA sprawa, złamano wszelkie możliwe zasady a odpowiedzialność za nią spada na PB. Analogie z wypadkiem pod Rysami są aż nazbyt jaskrawe.
Ludzie w górach ginęli i będą ginąć - to niestety pewne. Nikomu nic do tego, jeśli robią to na własny rachunek. Jeśli jednak ktoś coś organizuje (zwłaszcza jeśli bierze pieniądze, choćby gówniane), to musi (choc trochę) zapewnić opiekę. Dołożyć starań, aby zminimalizować ryzyko, dobrac cel do umiejętności, zastosować się do ogólnych zasad sztuki. Inaczej - to zwykłe oszustwo.
pozdrawiam,