Chodzi o to, ze ktos oferuje tutaj wyprawe partnerska. Pisze o tym, zeby sie nie martwic. Beda sie dzielic z nim doswiadczeniem. Jest to wiec forma czesciowego zwolnienia z odpowiedzialnosci za wlasny los - jak bede w tarapatach, to inni mi pomoga. Niestety, z psychologicznego punktu widzenia powoduje to uspienie czujnosci niektorych osob, ktorym mowi sie, ze ktos sie nimi zaopiekuje. Co jest swinstwem w sytuacji, gdy na miejscu Extrek w razie problemow ma wszystko w dupie. Gdyby nie firmy typu Extrek, to na wyprawy tego typu nie jezdziliby ludzie, ktorzy nie powinni sie tam znalezc. Moze gdyby facet musial sam znalezc wszystkie informacje na temat zorganizowania takiej wyprawy, to mialby tez wieksza swiadomosc, na co sie porywa.
A moze jednak skorzystalby z uslug normalnego przewodnika, ktory powiedzialby mu: 'Sorry, kolego, nie jestes jeszcze gotowy. Pojdz na jeden kurs, na drugi kurs, wroc z jednym osiagnieciem albo drugim, to wtedy mozemy jechac.' Oczywiscie, zaplacilby wiecej. Ile wiecej? 1,000 PLN? 2,000 PLN? A moze 3,000 PLN? Moze wlasnie na 3,000 PLN wyceniamy dzis wartosc ludzkiego zycia?
Wiesz, co jest w tym wszystkim najgorsze? To, ze Extrek zachowuje sie jak normalny organizator. Wtedy, kiedy wszystko idzie swietnie i po jego mysli. Kiedy trzeba jednak wziac odpowiedzialnosc za swoje czyny i zmierzyc z problemem, to juz nagle nie jest organizatorem, a jedynie partnerem.
Ja nie neguje sensu istnienia firm tego rodzaju. Szczegolnie, jesli sa to firmy jasno i rzetelnie informujace uczestnikow o zakresie swoich dzialan, obowiazkow, odpowiedzialnosci, niebezpieczenstwach i zagrozeniach, wymaganych kwalifikacjach i kiedy odmawiaja tym, ktorzy nie spelniaja tych wymogow. Rowniez wtedy, kiedy sa to firmy potrafiace wziac odpowiedzialnosc za swoich klientow rowniez wtedy, gdy nikt nie stoi nad nimi z batem.
Za kompletna glupote postrzegam dzialanie Extreka. Zupelnie inaczej postrzegani byliby dzis, gdyby postapili juz przy Uszbie zupelnie inaczej. Po pierwsze wzieli wtedy pelna odpowiedzialnosc za los uczestnikow wyprawy i zrobili wszystko, co w ich mocy, aby pomoc wyjsc z opresji. A po drugie wyciagneli wnioski z poprzedniej wpadki - przeprosili rodziny ofiar i wprowadzili caly szereg dzialan naprawczych: rzetelna informacja o wyprawie, jasne okreslenie wymagan uczestnictwa i weryfikacja umiejetnosci uczestnikow. Nie zrobili nic. Mamy powtorke z rozrywki.
--
ml