nigdy nie asekurowała cię kobieta, która się nie wspina, bo sie najnormalniej na świecie boi?? Ale lubi mi towarzyszyć podczas wyjazdów i nie ma oporów przed asekurowaniem, tylko musi to robić z najmniej skomplikowanego urządzenia, a jednocześnie najbardziej bezpiecznego. Kiedyś asekurowała wyłącznie z ósemki i wyłapywała każdy lot, sam ja przeszkoliłem i zrobiłem to dobrze. Radziła sobie nawet z dynamiczna asekuracją, czego wielu gości nie jest w stanie opanować. Z czasem, kiedy na rynku zaczęły pojawiać sie nowinki techniczne skonstruowane tak, aby do minimum ograniczyć wohamowywanie lotu przez asekuranta, testowaliśmy te urządzenia. Próby pomyślnie przeszedł tylko logic cassina, pewne, proste narzędzie do asekuracji. Ja podczas wspinania czułem się całkowicie bezpiecznie, bo wiedziałem ze nawet gdyby się zagapiła, lina sparzyła jej ręce czy coś w tym stylu to gleby nie mam, bo przyrząd zadziała. I dlatego teraz poszukuje podobnego urządzenia, prostego, wygodnego i bezpiecznego. I chciałbym ci życzyć abyś kiedyś i ty założył taki team!!!! Tak mi się przypomniało. Chorwacja, wieczorne wspinanie nad samym morzem. Upał staje sie mniej dokuczliwy, morze spokojne, skała ciepła. Robię jakąś tam drogę, pamiętam że trudna, żona stoi pod skałą i cierpliwie asekuruje . Nagle rozpaczliwy, histeryczny krzyk, ręce w geście grozy wzniesione w górę, zupełnie nie panują nad asekuracją, bo ze skalnej szczeliny wyłazi mnóstwo krabów i idą w kierunku asekurantki. Gdybym wtedy walnął na ósemce to byłbym trup. Gdybym walnął na samoblokującym sie przyrządzie to nic starsznego by sie nie stało. Na szzcescie byłem chyba bardziej przestraszony od zony i maiałem potworny przypływ mocy. no i to tyle.