niekrasz Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> ja np. nie plastruje sie wogole
[...]
> zatem patrzac w dluzszym okresie czasu na
> restowaniu za wczasu wychodzimy na duzy plus,
> zadnych naderwanych sciegien, troczkow, stawy
> cale, zadnych kilkumiesiecznych przerw
z perspektwy czasu to po roku restowania (wlasciwie prob leczenia/rehabilitacji) pozostaje gruby oplot plastra na fakera i wspinac sie do czasu az zacznie nazekac.... :/
z plastrem da sie zyc - ale chyba faktycznie cos sie przyzwyczailo bo bez takiego wsparcia nawet na klamach nie zwisne.