nie rozumiem do czego Tribi zmierzasz i co chcesz ubic w moxdzierzu - je wbrew pozorom jestem bardzo luźny - i mnie np. nie będzie przeszkadzac jak np. Ty notorycznie (w sensie regularnie) będziesz puszczał podczas wieczornej biby pawia na stół u Michałowej, a ja tam rano bede wpadał na jajecznicę - nie mam nic do tego - inczej rzecz będzie się miała gdy będziesz mi go puszczał w talerz lubo obok....
generalnie sprowadza się to do tego że od puszczania pawia jest klop - łapiesz? mozesz z tym dyskutowac w imie wyzszych wartości, niezalezności jednostki, "paw to sztuka" - zakrzyknij gromko...etc...tylko po @#$%&?
(na marginesie - z praktyki wiem, że umywalka słaba do tego - kiedyś jedna kosteczka marcheweczki niespłukanej mnie zdradziła i imprezę kończyłem w poldku przed knajpą...)
i jesli ktos juz lubi/musi na stół to niech liczy się z innymi...i jesli robi to w towarzystwie akceptujących nic w tym złego (w senisie wali mnie to) - o ile ten stół będzie doprowadzony do użytku (tu wtret kiedys bile zabiłem na stole - jakiez było moje zdziwienie gdy przy wyjmowaniu odkryłem ładnie zasuszony okaz "ornitologiczny" - juz nieco wyblakły)....świadomośc że był na nim [stole jadalnianym] pawik jakiś czas wcześniej mi nie przeszkadza....bo niby czemu by miała?
co do reszty - nie łapię - moze przepracowany jestem - o dziary pytam serio i się do Twego karku nie przspawuję (choc nie ma to jak eksperyment na sobie zrobiony;-))- tylko grzebiesz w ludziach to może masz jakies zdanie wyrobione....mnie po prostu zdumiewa że dzieci czyja potrzebę dziargania...
pozdr
dr know