Przygladając się powyższej dyskusji dochodzę do wniosku, że chyba każda osoba, ktora choć raz uczestniczyłą w jakiejś wyprawie powinna się teraz czuć jak dresiarz, złodziej i cwel. To samo dotyczy wszystkich osob, ktorym zdarzylo sie jezdzic autobusem lub tramwajem bez biletu. W pelni zaslugujemy na tego typu okreslenia! Mam nadzieje, ze moim przypadkiem przejazdu bez biletu w ostatni czwartek zajmie się specjalnie w tym celu stworzona Komisja, w sklad ktorej wejda prominentni działacze MZK, PKP i PKS-u. Liczę na łagodny wymiar kary.
Czy Wy nie widzicie komizmu całej sytuacji - nie ma chyba wyprawy, której nie probowali oszukac potersi, ktorej bagaze nie zostaly zgubione, lub nie polecialy w zupelnie innym kierunku, ustalone terminy transportu i ich koszt nie zostal w ostatniej chwili zmieniony. Wyjatki potwierdzaja moim zdaniem regule. Nie zmierzam bynajmniej do tego, zeby moralna akceptacje zyskalo ruchanie inych (skoro i oni to robia). Chodzi mi o to, zebyscie wyluzowali sie i przestali bez sensu toczyc piane. Odnosze wrazenie, ze zachowanie chlopakow z Alaski zrownano z tymi, ktorzy zostawiaja partnerow w gorach. TO ZAKRAWA NA PARANOJĘ! Zwłaszcza, że wydaje się, że kolesie potrafili wszystko wyjasnic i rozstać się z "poszkodaowanymi" w przyjaznym klimacie. Moze szkoda, ze watek "oszustw" został tak mocno wybity w tekscie artykulu a w dodatku nie został opatrzony zadnym wyjasnieniem czy komentarzem. Prawdopodobnie gdyby sie tak stalo nie doszlo by do calej awantury. Pozdrawiam i zycze udanych wyjazdow w rozne strony swiata!