pryszy byrdzo ;) w moim przypadku było tak - wakacje , pogoda zajebista itd a ja wyjebany na pomorze zachodnie w okolice moreny polodowcowej ni huja najwyższy głaz narzutowy ma metr ..
ale z braku laku wziąłem kilkanaście sztuk ceownika takiego nie za grubego , wmontowałem między krokwie na strychu przykryłem sklejką piątką!! i ściana gra do teraz , chwyty wydziergałem samemu z drwa co prawda pierwsze modele hujawiaki skończyły w piecu kaflowym ale następne partie wiszą do dzisiaj i czasem się zastanawiam czy nie są lepsze niż żywiczne ( troszke więcej pary trzeba w nie przyłożyć )