Ja już od jakiegoś czasu w skałach śpię tak, jakbym spał w otoczeniu złodziei, czyli wszystko do namiotu jak najdalej od wejścia. W przedsionku co najwyżej nieumyta menażka (choć też nie wiem czy nie ryzykuję, w końcu menażka warta jest ok. 70 zł).
A w dzień ani na chwilę sprzętu z oka nie spuszczam, a zarazem z podziwem patrzę na tych co (o zgrozo) zostawiają rozbity namiot i idą gdzieś na wspin. To niemal zaproszenie dla złodziei (przynajmniej w Polsce) do zwinięcia namiotu i sprzętu znajdującego się w nim.