"lub niezwykle groznych ktore zakonczyly sie szczesliwie"
- czesc! A zauwazylisci ze lojanci dostaja "z przydzialu" najmocniejszych aniolow? Jak pomysle z jakich sytuacji mnie juz anioly stroze wyciagaly to mi sie wlos jezy. Dwoch facetow w Yosemite na dlugiej drodze na pierwszym wyciagu po nocy spedzonej na polce: jeszcze rozespany prowadzacy zapycha sie 2 metry powyzej polki w niechodliwy teren, stwierdza ze sie nie da dalej i skacze w dol z zamiarem wygodnego zawisniecia w przelocie. Na swoje jak mu sie wydaje nieszczescie (z dwoch metrow, w butach wspinaczkowych skakanie moze byc bolesne) laduje na polce kolo partnera, na samej krawedzi i machajac rekami probuje utrzymac rownowage. Partner smiejac sie przytrzymuje go za koszulke.
Dopiero wtedy widza ze prowadzacy sie nie dowiazal tylko przelozyl line przez uprzaz.
Manu