rudy,
pogoda do niczego. siekluc wyslal mi wiadomosc ze nic nie robia tylko siedza i chlaja w schronie. ja wyjechalem w piatek, w sobote rano podszedlem pod czolowke, wypizdzilo mnie na maksa, poltora metra kopnego sniegu i spieprzylem na dol. a ze sie transport na dol znalazl to szybka decyzja i w sobote wieczorem bylem z powrotem w domu.
moze pojade teraz na jakies 3-4 dni w sobote rano.
marcin