jak w temacie.
coraz częściej na forum, ale nie tylko na forum, pojawiaja sie pytania i głosy ludzi zainteresowanych należeniem do zagranicznych klubów alpinistycznych. zamiast do PZA. czy to związkowym działaczom (albo eksdziałaczom) naprawdę nic nie mowi?.
trudno nie kojarzyć tej wzrastajacej popularności niemieckojezycznych klubow z ostatnimi "wielkimi osiagnięciami" naszego zwiazku: wynegocjowanym ubezpieczeniem i nowym rozporzadzeniem.
i niezależnie jak trudne były sprawy ubezpieczenia i rozporządzenia, to ten prosty fakt skłania do przemyśleń nad senensem istnienia i działania pezety w taki sposób i w takiej formie.
jeszcze niedawno wszyscy byliśmy częścia pewnej wielkiej organizacji której cechą znaczną było ogromne pożądanie jej członków by nalezeć do innych organizacji. w PRL dla wielu paszport innego kraju był najbardziej pożądana sprawą, przepustka do wolności itd.
smutna prawda jest taka, ze jedziemy na tym samym wózku i od kondycji pezety zalezy w dużej mierze kondycja polskiego wspinania (w złotówkach mierzona). pozostaje wiec mieć nadzieję ze nowy zarzad wykona jakis krok który przywróci sens istnienia naszego związku (poza byciem etatowym chłopcem do bicia - na własne zyczenie) . tyle, ze ten sens widziec musi szeroko pojmowane srodowisko a nie jedynie wąski krąg liderów i beneficjentów istniejacej paranoi.
namawiam do przemyslen
kierownik