Deer doctor know,
Ja też jestem zadowolony z kursu u miksera, bo byli sympatyczni instruktorzy i oprócz używania sprzętu troche uczyli techniki samej wspinaczki, dzieki temu udalo mi sie wtedy poprowadzic pierwsze VI+ OS, wiem ze to zaden wyczyn, ale ja sie wtedy wspinalem 3 tydzien w zyciu.
A o friendach nic nie mowili, małpowania też nie zrobiliśmy, ale to jest w ksiazkach i juz dawno przećwiczyłem z kumplem.
O friendach, spitowaniu i węzełkach do piachów nic nie było i o pewnie wielu innych rzeczach, zamierzam odbyć kurs tatrzański, ale to za długi czas, bo to kupa kasy i tam to się pewnie dowiem. Ale chciałbym wiedzieć wcześniej.
Pozdro !
PS.Już szukam KW Katowic