Ja przetestowałem dwa:
Wiele lat bawiłem się zegarkiem Avocet Vertech. Nie był zbyt precyzyjny, zwłaszcza na większych wysokościach, podobno powyżej 8000 nie ma w ogóle sensu go używać, ale w Alpach jest jeszcze dokładny - sprawdziłem. Strasznie skomplikowana obsługa. Bardzo dziwne rzeczy działy się czasem podczas kalibracji, generalnie zegarek zaprojektowany przez "inżynierów" dla inżynierów.
Obecnie zaopatrzyłem się w Suunto Vector.
Niech Cię nie przeraża jego wielkość - po założeniu na rękę okazuje się że jest bardzo wygodny i prawie w ogóle się go nie czuje. Dokładność jego wskazań naprawdę zadziwia, przy ganianiu po Tatrach i stabilnej pogodzie (brak zmian ciśnienia) nigdy się nie pomylił o więcej niż 5 metrów. Niesamowite. Kompas to bardzo dobry drobiazg w czasie mgły.
Posiada właściwie wszystkie potrzebne funkcje: stoper, timer, 3 alarmy, barometr z historią pomiarów, wysokościomierz też z historią pomiarów, kompas, mnóstwo bajerów. Teoretycznie maszyna doskonała, jednak kilka drobiazgów denerwuje:
1) praktycznie powód do dyskwalifikacji, będę musiał pobawić się w zegarmistrza, samemu pomajsterkować i poprawić fabrykę - wszystkie klawisze się bardzo lekko naciskają, co w warunkach górskich prowadzi do tego, że ciągle się sam przełącza na wszelkie możliwe funkcje - wystarczy mieć na sobie polar, czy kurtkę, albo się zacząć wspinać. Co za idiota zaprojektował te klawisze!?
2) bardzo cichy alarm - w górach nie ma najmniejszych szans na wykorzystanie go jako budzika, muszę brać osobny.
Oczywiście problemem jest jeszcze cena, ale gdyby wyeliminowano dwa wspomniane problemy, to byłby naprawdę jej wart (i tak jest).
Więcej wysokościomierzy nie znam, może ktoś jeszcze coś dorzuci.
Ralph