> Coś dziwnego dzieje się z moimi palcami (@!#$-er i z lewej).
> Generalnie nie bolą, jednak....Lewy boli mnie dopiero przy
> oparniu go.Oba, po nocy wydają się jakby spuchnięte,
> sztywne.
Sluchaj, ja mialem podobne problemy, kiedy zaczalem sie wspinac po dluzszej przerwie. Moze nawet nie bol, ale wlasnie takie nieco sztywne, jakby opuchniete palce po nocy. Po jakims czasie przeszlo samo z siebie, mysle ze to naturalna reakcja organizmu na intensywne uzywanie czesci ciala, ktora do tej pory byla znacznie mnie aktywna.
Co do bolu - kilka razy naciagnalem sobie sciegna i wtedy dawalem sobie spokoj
na jakis czas, albo wspinalem sie po tylko klamach i oblakach. Ale byly to raczej niewielkie problemy, zadne tam kontuzje.
Poczatkowo, przez jakis czas, palce mialem slabsze od reszty i to wlasnie w tym okresie mialem powyzsze problemy. Minelo kiedy zaczalem wiecej chodzic po murkach (ale tu trzeba zaczynac czujnie, bo wlasnie na jakims murku sie pierwszy raz powaznie naciagnalem i przez ca. dwa tygodnie bylem nie do uzytku, a lekki bol czulem chyba przez kolejny miesiac) i cwiczyc dlonie taka sciskaczka ze sprezyna. Przypuszczam, ze jeszcze wiecej dobrego zrobilaby chwytotablica.
Pzdr, Miro.