Wczoraj wracałem z Podlesic (III Piknik Jurajski), również były problemy komunikacyjne (masakra), ale myślę że najgorsze jest to że zmienia się profil miejscowości, z niewielkiej dziury z jedną knajpą i hotelem zwanym dawniej "osrańcem" (chyba za sprawą stosunku ceny do komfortu), w imprezowy kurort gdzie ginie się w tłumie tysięcy kopyt, jak w nadmorskim bulwarze w środku upalnego lata. Jedno co jest pocieszające to w Podlesicach organizator sprząta dokładnie przed świtem.
Pozdrowienia.