14 maj 2020 - 16:52:44
|
Zarejestrowany: 14 lat temu
Posty: 169 |
|
Dzięki za ten ciekawy głos w dyskusji. Pomiędzy podanymi przez Ciebie przykładami dostrzegam jedną różnicę. Środowiska współczesne Englischowi, czy Stanisławskiemu, nie dały im żyć (Englischowi totalnie, Stanisławskiemu umiarkowanie) z powodu różnych mniejszych, bądź większych manipulacji, których się dopuścili. Dziś natomiast nikt oprócz "oszołoma Śmiałkowskiego" (przepraszam Adamie) i być może powoli wrzucanej do tego samego worka mojej osoby, nie ma odwagi napisać wprost, że manipulacje wspomnianych panów, nie różnią się od "pierwszego przejścia ściśle ostrzem GGTW", niestety o nieznanym przebiegu (więc to wirtualne ściśle), w zasadzie "bez asekuracji", choć niestety z nieznaną liczbą zjazdów i zejść z liną z góry (czyli jakby słabo bez asekuracji), zazwyczaj "najtrudniejszymi wariantami", niestety nieznanymi w szczegółach (czyli w zasadzie dowolnymi), czy też od wejścia na bliżej nieokreśloną liczbę wierzchołków, w bliżej nieokreślonej części Tatr, na podstawie bliżej nieokreślonej i nikomu nieznanej listy (ponoć zaginęła, jak to często bywa w takich przypadkach).
Pozdrawiam
Grzegorz