>A tu się nie zgodzę. Żeby mówić o winie, musisz albo udowodnić zamiar (zabicia kogoś - w tym wypadku >to z oczywistych powodów odpada), albo niedbalstwo lub lekkomyślność.
Jest w KK "Nieumyślne spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym" żadnego zamiaru nie trzeba udowadniać.
>Naprawdę nie wiemy, co się stało, upadek i lot mógł mieć sto przyczyn.
Przyczyn może mieć nawet 1.000.000. Problem tkwi, w tym że jak by uległ wypadkowi sam i zginął to nie było by dyskusji. Był odpowiedzialny, pewny siebie poszedł zjechał .... W tym przypadku jednak "zabrał" niczemu winną osobę, która nie była tam przypadkowo i której obecność w tym rejonie dla nikogo nie powinna być zaskoczeniem.