Myślałem, że bez młotka jakoś przejdzie:) Ale mam nadzieję, że na Zamarłej dałoby się coś urobić bez tłuczenia.
A mam takie pytanko: doświadczenie we wspinaniu tradycyjnym mam, również wielowyciągowym, ale nigdy nie trzymałem w ręku młotka i haków. Wiem, że najlepszym rozwiązaniem byłoby wybranie się na kurs taternicki, ale na obecnym etapie wydaje mi się to trochę bezcelowe (prócz tej hakówki). Można się tego w jakiś sposób samemu nauczyć? Jest jakaś literatura na ten temat?