zapomniałem dodać, że bardzo fajne jest wejście na sam wierzchołek (ten wyższy), ponieważ opisywana droga kończy się na wierzchołku niższym. Trzeba zejść na przełączkę i pokonać przewieszkę, która z daleka wygląda na trudną (w rzeczywistości III, asekuracja ze starego haka). Na szczycie stoi jakieś metalowe gówno.
Zejście miejscami czujne ale bez zjazdów, na Rohatkę i z przełęczy dosyć syfnym szlakiem w dół (dużo ludzi i rozdeptany piarg).
Schodzi się najpierw dobrze urzeźbioną stromą ścianką, potem kawałek granią na przełączkę. Trzeba obejść turnię nad rochatką po północnej stronie grani. We mgle obejście Turni nad Rohatką może stanowić jakiś problem. Trzeba trawersować stromy i kruchy żleb i w odpowiednim miejscu przewspinać się na jego drugą stronę (krucho tam).
z taternickim,
aidi