Pani Beato!
Proponuję nie wypowiadać się na tematy wspinaczkowe o okołowspianczkowe. Ja rozumiem, że wszędzie potrzebni są outsiderzy, ale ignorancja wspinaczkowa, poziom Pani wypowiedzi i zachowania oscyluje na poziomie niektórych brytanowych gówniarzy, którzy nie mają odwagi nawet wystąpić z nazwiska. Proponuję zacząć występować anonimowo wtedy oszczędzi Pani sobie żenady, a i od razu będzie wiadomo na jaki poziom można liczyć.
Pani wypowiedzi na temat Betlejemki i Bobasa są z góry nieobiektywne. Rozumiem, że przemawia przez Panią gorycz, ale może warto policzyć do dziesięciu. Betlejemka ciężko pracowała na swoją opinię i klimat i to że ma dziś tak wielu wrogów nie jest zasługą ani Hali ani samego budynku. To że Bobas remontował i ulepszał Betlejemkę jest czymś całkowicie naturalnym i nie ma co rozdzierać nad tym szat - każdy, kto posiada odrobinę odpowiedzilności za zajmowane stanowisko tak by to postąpił.
Chatka na Wlosienicy była daleka od ideału, ale dzięki Ascecie można było odnieść wrażenie że jest się w najmilszym miejscu w całym kraju - i nie trzeba było do tego pryszniców czy zintegrowanego WC. Proszę pamiętać, że nawet bardzo uczony profesor nie jest niczym więcej jak tylko zbiorem wiadomości, jeżeli nie potrafi nawiązać kontaktu ze słuchaczami i pozyskać sobie ich szacunku. I co z tego, że napisał bardzo mądrą książkę...
Już wielokrotnie dała Pani upust swej "bezinteresownej" wrogości w stosunku do osób które mają śmiałość robić coś w celu poprawy wspinania (że wspomnę tu chociaż o akcji "Tatry bez młotka"). Poradzę Pani to, co poradziłem już Świętemu: Tempora mutantur i jeżeli chce pani zdobyć poklask środowiska, to proszę albo sieknąć jakąś super-drogę, albo zrobić coś kostruktuwnego dla środowiska. A do tego czasu lepiej zamilknąć.
Pozdrawiam
Jumbo