Robiłem prawy filar w grudniu 2006 acz nie do końca.
Podchodzisz pod filar i skos w lewo biegnie taka rynna.
Idziesz tą rynną aż do końca (50m) jak zamkną ją skały, teraz trawers parę metrów w prawo i górę kilka metrów.
Kolejny dłuższy trawers skos w lewo/górę dochodzisz do pola śnieżnego.
Tym polem w górę z 70 metrów może aż do skał.
Mniej więcej po środku uderzasz górę i kierujesz się nieco w prawo w stronę takiego komina ograniczonego z prawej turnią na samym ostrzu filara.
Wchodzisz do tego komina/zacięcia i idziesz (nie ma pionu, po śniegu) aż się przewiesi. Teraz po jego prawej ścianie i potem po płycie wychodzisz nad tą przewieszkę (to chyba najtrudniejsze miejsce drogi), na taką niby przełączkę w filarze.
Od tego miejsca na szczyt turni zwornikowej jest może jeszcze ze 100-130m. mniej lub bardziej pionowych głazów które tworzą ścianę - idziesz po stronie żlebu mnichowego.
Jak dojdziesz do końca to trzeba przejść kawał galerii cubryńskiej aż pod ścianę szczytową skąd wyraźnie wyodrębnia się filar.
Na ten filar od lewej strony (strony hińczowej przełęczy), wychodzisz niżej niż komin który widać z daleka i który opada zza pierwszej większej z turni w filarze.
Teraz idziesz mniej więcej ostrzem, a jak nie puszcza to omijasz zęby po prawej stronie.
My doszliśmy jakieś 3 wyciągi tym filarem i pojechaliśmy na dół...
Generalnie opis w whpie jest całkiem ok (jak nie masz skąd pożyczyć to skseruj sobie wypożyczając z biblioteki)
Trzeba pamiętać że ta droga ma bez mała 800 metrów, do tego jak trafisz na kopny śnieg to zejdzie ci naprawdę dużo czasu na przebrnięcie galerii cubryńskiej.
Jeśli nie wspinasz się dość szybko i będziesz chciał się asekurować sztywno na każdym wyciągu (pomijając oczywiście galerię) to za dnia w grudniu nie zdążysz dojść do szczytu.
aidi