Spotkałem się już wiele razy z opinią, że tatrzańskie drogi o tych mniejszych trudnościach (II-IV) to w większości jest straszny rzęch. A może jednak nie jest tak źle? Gdzie można wbić się w drogą która będzie w miarę lita i obfitować będzie właśnie w takie trudności dla początkujących?